Informacja o umorzeniu śledztwa w sprawie ostrzelania konwoju z Prezydentem RP w Gruzji
Data ostatniej aktualizacji: 2013-09-27
Postanowieniem z dnia 23 września 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie:
1. zmuszenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego w dniu 23 listopada 2008 r. ok. godz. 18.10 czasu lokalnego w okolicach wioski Odzisi w Gruzji groźbą bezprawną, polegającą na oddaniu przez nieustalone osoby z broni automatycznej strzałów w powietrze, do zaniechania dokonania inspekcji tego rejonu, tj. o przestępstwo z art. 191 § 1 kk – na podstawie art. 322 § 1 kpk – wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa;
2. niedopełnienia w dniu 23 listopada 2008 r. w okolicach wioski Odzisi w Gruzji obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu poprzez utratę bezpośredniego kontaktu z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim i niezapewnienie mu w ten sposób skutecznej ochrony podczas dokonywania przez niego inspekcji ww. rejonu, czym działano na szkodę Lecha Kaczyńskiego i interesu publicznego, tj. o przestępstwo z art. 231 § 1 kk – na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 kpk – wobec tego, iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego;
3. niedopełnienia w dniu 22 i 23 listopada 2008 r. w nieustalonym miejscu obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych, tj. pracowników MSZ i Kancelarii Prezydenta RP poprzez niezawiadomienie Biura Ochrony Rządu o dodatkowym punkcie wizyty Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, jakim były odwiedziny obozu dla uchodźców we wsi Metechi i poprzez to uniemożliwienie funkcjonariuszom BOR przygotowanie działań mających zapewnić Prezydentowi RP ochronę podczas pobytu w tej miejscowości, czym działano na szkodę Lecha Kaczyńskiego i interesu publicznego, tj. o przestępstwo z art. 231 § 1 kk – na podstawie art. 17 § 1 pkt 1 kpk – wobec tego, iż brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu.
Przedmiotem śledztwa była m.in. ocena podjętych w ww. czasie i miejscu przez polskie służby ochrony działań, mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa Lechowi Kaczyńskiemu podczas jego wizyty w Gruzji, gdyż jak wynika z ustaleń postępowania, ponad wszelką wątpliwość przedstawiciele tej ochrony nie byli w chwili zdarzenia przy ochranianym ani też nie byli w jego bezpośredniej odległości podczas jego podróży samochodem z Tbilisi do Odzisi, ani z Odzisi do Metechi.
Zachowanie funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, którym nie udało się podjąć wobec Lecha Kaczyńskiego działań ochronnych podczas odwiedzin wioski Odzisi w dniu 23 listopada 2008 r., nie nosi znamion przestępstwa z art. 231 § 1 kk. Funkcjonariusze ci nie wiedzieli, a wręcz nie mogli wiedzieć o tym, że Prezydenci postanowią zobaczyć posterunki wojsk rosyjskich i osetyńskich i w żadnym razie nie można mówić o niedopełnieniu przez nich ich obowiązków. Jak wynika z zeznań funkcjonariuszy BOR, typowym i przyjętym jest w praktyce służb ochrony, że to strona goszcząca, z uwagi chociażby na znajomość topografii i lokalnych warunków drogowych, przejmuje odpowiedzialność i główne obowiązki związane z zapewnieniem bezpieczeństwa głowie państwa obcego. Stąd też nie można mówić o naruszeniu przepisów przez polskich funkcjonariuszy, gdyż chodzi o niezajęcie przez nich miejsca w aucie głównym.
Zachowanie funkcjonariuszy BOR podczas ceremonii przywitania w siedzibie Prezydenta Gruzji, sposób pełnienia przez nich obowiązków służbowych, nie budziło uwag czy zastrzeżeń polskich dyplomatów, którzy stale i na co dzień takie działania obserwują. Okoliczność, iż nie udało funkcjonariuszom BOR zbliżyć auta S3 do auta głównego, tak by po zatrzymaniu kolumny, osłonić Prezydenta i zapewnić mu bezpieczeństwa podczas jego wychodzenia z auta i w czasie, gdy padały strzały, również była od nich całkowicie niezależna. Wiązało się to, bowiem bądź to z ukształtowaniem i szerokością drogi, którą poruszał się Prezydent RP, po zjechaniu z trasy głównej, utratą łączności telefonicznej, nieznajomością języka angielskiego i rosyjskiego kierowcy samochodu S3, czy brakiem jego reakcji na komendy wydawane przez funkcjonariuszy BOR, a wręcz z faktem improwizowania owej trasy przejazdu i oczywistą niemożnością jej zabezpieczenia przez ochronę gruzińską, także w kontekście mijanych ludzi, zwierząt i wymuszanych terenem postojów.
Funkcjonariusze BOR nie mieli, po zjechaniu z kilkupasmowej drogi, obiektywnej możliwości zbliżenia się do auta Lecha Kaczyńskiego, tj. wyprzedzenia innych aut kolumny, tak by skutecznie chronić go, gdy będzie on wysiadał z limuzyny bądź kierował się w stronę posterunku wojsk rosyjskich. Możliwości wykonywania obowiązków służbowych nie mieli funkcjonariusze BOR także wtedy, gdy padła już pierwsza seria strzałów, gdyż funkcjonariusze ci zostali powstrzymani przez uprawnionego przedstawiciela służb gruzińskich, przed udaniem się w kierunku Lecha Kaczyńskiego.
Przebywający w ich pobliżu przedstawiciele ochrony gruzińskiej byli, co wynika z ich zeznań, w stałym kontakcie ze sobą i z tymi funkcjonariuszami, którzy bezpośrednio byli przy Prezydentach i mieli na bieżąco przekazywane informacje o tym, co się dzieje w pobliżu auta głównego i Prezydentów oraz jakie podjęto czynności w celu zapewnienia bezpieczeństwa Prezydentowi RP. Już po pierwszej serii strzałów poinformowali oni polskich funkcjonariuszy, że obaj Prezydenci są bezpieczni, a ich auto zawraca z miejsca zdarzenia.
Właśnie z uwagi na powyższe ustalone ponad wszelką wątpliwość okoliczności faktyczne (potwierdzone wyjaśnieniami naocznych świadków) postępowanie w zakresie odpowiedzialności karnej funkcjonariuszy BOR za przestępstwo z art. 231 § 1 kk zostało umorzone na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 kpk – wobec tego, iż owo zaniechanie nie zawierało znamion czynu zabronionego.
Przedmiotowa decyzja w chwili obecnej nie jest prawomocna.
prok. Dariusz Ślepokura
Rzecznik Prasowy
Prokuratury Okręgowej
w Warszawie